Ikona Pantokratora, VI w., klasztor św. Katarzyny na Synaju

Ikona inaczej

Pomyśl teraz o ikonie. Tak, tej bizantyńskiej i tej późniejszej też. Zamknij oczy… Co widzisz? Założę się, że obraz malowany na desce. Koniecznie na desce. Najlepiej w technice temperowej. I dużo złota. Zwłaszcza tło całe skąpane musi być w złocie. I Chrystusa, i Marię, i świętych pewnie widzisz. Wszyscy frontalnie. Sztywno. Sztywne są też szaty. Nie ma modelunku światłocieniowego. A trójwymiarowości to już na pewno nie ma. „Ale tak ma być!” – jakiś przemądrzały głos szepcze Ci w głowie – „Tak nakazuje przecież prastary kanon ikony!”. A poza tym ikonę się pisze, a nie maluje, prawda?

A może warto inaczej?

Popatrz na VI-wieczną ikonę Pantokratora z klasztoru św. Katarzyny na Synaju. Artysta znakomicie formuje światłem kości policzkowe, i czoło, i skronie. Osiąga ten efekt, dzięki pacnięciom białego pigmentu, ślizgającym się po twarzy Jezusa. Jesteś pewien, że w ikonach nie ma modelunku światłocieniowego?

„Ale jest tu za to frontalizm!” – krzykniesz może.

Przyjrzyj się. Boska twarz drga. Dzieje się tak, dzięki genialnej asymetrii prawej i lewej części oblicza. Bardzo to ludzkie. Sztywności tu nie ma na pewno. Ponad dwadzieścia lat temu prof. Anna Różycka-Bryzek grzmiała w artykule Przeciwko stereotypom myślenia o sztuce bizantyńskiej (1994) o błędnym utożsamianiu ikon z wartościami płaszczyznowo-linearnymi. Ale my i tak wiemy lepiej, prawda?

 

Nie ma tu też techniki temperowej – jest enkaustyczna, wykorzystująca spoiwo z wosku pszczelego. Fakt, ta ikona namalowana jest na drzewie.

– „No widzisz!”.

Jednak sankcjonujący kult obrazów sobór nicejski z 787 roku, który przywoływany będzie przez kolejne pokolenia teologów – wcale tego nie wymagał. Duchowni orzekli wówczas:

„(…) przedmiotem kultu powinny być […] czcigodne i święte obrazy (eikonas) malowane (chromaton), ułożone w mozaikę (psefidos) lub wykonane innym sposobem (heteras hyles epitedeios), które umieszcza się ze czcią w świętych kościołach (eklesiais) Bożych, na naczyniach liturgicznych (en hierois skeuesi) i na szatach (esthesi), na ścianach (toichois) czy na desce (sanisin), w domach czy przy drogach”.
[tłum. T. Wnętrzak, w: Dokumenty Soborów Powszechnych, 2001]

– „Ikona może być zatem wykonana «innym sposobem» niż na drewnie? Ikona może być «na szatach» czy «przy drogach»? A wreszcie: ikona może być «malowana»?!!”

Nie dziw się. Greckie słowo „γράφω” i jego rosyjski odpowiednik „писать” oznaczają zarówno czynność pisania, jak i malowania. Żałuję, że na kursie „pisania” ikon nie usłyszysz sugestii o błędnym tłumaczeniu.

A teraz popatrz na XVII- i XVIII-wieczne ikony: Matki Boskiej z Emanuelem autorstwa Karpa Iwanowicza Zołotariowa (Карп Иванович Золотарёв) ze schyłku XVII wieku, Pokrowy ze wsi Sulimiwka niedaleko Kijowa (1735), ikonę Świętego Mikołaja autorstwa Gabriela Sławińskiego (1774) z cerkwi w Tyszowcach-Zamłyniu czy rząd proroków z XVIII-wiecznego ikonostasu.

 

Rząd Proroków z XVIII-wiecznego ikonostasu, MNK
Rząd Proroków z XVIII-wiecznego ikonostasu, MNK

– „Ooo, nie! To już na pewno nie są ikony! Przecież tu jest realistyczny portret w stylu barokowym! Tak może malować sobie Włoch, Polak czy Francuz, ale nie rasowy ikonopisiec czy… malarz ikon, jak tam chcesz…”.

Jesteś pewien? Albo inaczej: może od Twoich dzisiejszych przekonań na temat tego, co ikoną jest, a co nią nie jest ważniejsze są próby ustalenia historycznych opinii na temat nowożytnych obrazów kultowych Cerkwi, hę? Co myślisz?

Archimandryta Paweł z Aleppo (XVII w.) takimi słowami zachwycał się nad niewątpliwie nowożytną w warstwie formalnej ikoną Matki Boskiej w cerkwi św. św. Antoniego i Teodozego w Wasylkowie koło Kijowa:

„Bogurodzica  wygląda,  jakby  mogła  przemówić,  tak  doskonale  jest  namalowana (…). Na ciemnoczerwonym aksamicie widnieją jasne fałdy, zupełnie podobne do zmarszczeń  na  prawdziwym  materiale. Jezus  w  jej  ramionach  jest (…)  jakby żywy. Kozaccy malarze zapożyczyli piękność malarstwa twarzy i koloru odzieży od francuskich i polskich malarzy-artystów i teraz malują prawosławne ikony, będąc wprawnymi i doświadczonymi. Oni posiadają wielką zręczność w przedstawianiu ludzkich twarzy z całkowitym podobieństwem”.
[tłum. M.  Kowalska, w: Ukraina w połowie XVII wieku w relacji arabskiego podróżnika Pawła, syna Makarego z Aleppo, 1986 i A. Gronek, 2000]

Zwróć uwagę, że dla tego prawosławnego duchownego nowożytne ikony były właśnie prawosławne – w znaczeniu ortodoksyjne, a ich styl wcale go nie dziwił, tak jak dziś dziwi Ciebie.

Jerzy Nowosielski, "Paraskewa Męczennica", 1974, MNK
Jerzy Nowosielski, „Paraskewa Męczennica”, 1974, MNK

– „To już lepiej Nowosielskiego pokaż…”.

Oczywiście, że mogę pokazać. Na przykład wizerunek Św. Paraskewy Męczennicy (1974) ze zbiorów naszego Muzeum. Podoba Ci się, co? Dużo tu linii, płaszczyznowości, kontrastowych barw, brakuje drażniącego modelunku światłocieniowego i ten frontalizm. Domyślam się, jak chciałbyś nazwać styl tego obrazu.
– „No co? Ikonowy… albo malowany manierą ikonową… chyba jakoś tak”.

Wiem, że może Ci się nie podobać, to co piszę tu i w swoich artykułach w ramach realizowanego w Muzeum Narodowym w Krakowie projektu pt. Ikona inaczej – tegowieczna sztuka Cerkwi. Uważam jednak, że naszym historycznym obowiązkiem jest zaprzestanie filtrowania malarstwa Kościoła wschodniego w myśli ahistorycznego wyobrażenia o ikonie, a rozpoczęcie rekonstruowania przekonań i dążeń nowożytnych, zwłaszcza XVIII-wiecznych duchownych, artystów i wiernych Cerkwi.

Może kiedyś pokażę Ci znacznie więcej na wystawie tegowiecznych ikon. Przyjdziesz?

 

Dr Magdalena Ludera – historyk sztuki, magisterium (2008) i doktorat (2014) obronione w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik naukowy Muzeum Narodowego w Krakowie, autor kilkunastu publikacji z zakresu sztuki późnonowożytnej i postbizantyńskiej. Prowadziła zajęcia dydaktyczne na krakowskich i katowickich uczelniach, a także lekcje i warsztaty na temat sztuki od XII do XXI wieku jako wieloletni współpracownik Sekcji Edukacji MNK. Jej zainteresowania ogniskują się wokół późnonowożytnego malarstwa i grafiki Europy Środkowej, a także nowożytnej i nowoczesnej sztuki cerkiewnej, zwłaszcza malarstwa Cerkwi w Rzeczypospolitej w XVII i XVIII wieku oraz metodologii jego badań. www.magdalenaludera.pl

 

Wszystkie fotografie są w domenie publicznej jako wierne reprodukcje dwuwymiarowych dzieł sztuki, będących w domenie publicznej.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *