W galerii sztuki, mieszczącej się w Ośrodku Kultury Europejskiej EUROPEUM, znajduje się zagadkowe alabastrowe popiersie przedstawiające nieznaną damę w szerokim kapeluszu, z woalką na twarzy. Ta efektowna rzeźba, wzbogacona polichromią, uważana za dzieło włoskiego twórcy – jak dotąd anonimowego – wiązana była z okresem secesji. Intrygujące popiersie „kapeluszowej” damy, zwracające uwagę zwiedzających, już od dłuższego czasu absorbowało także moją wyobraźnię.
Chciałem rozwikłać wszystkie zagadkowe kwestie wiążące się z tak wyjątkowym dziełem, jedynym w polskich zbiorach, dodatkowo emanującym klimatem tajemniczości i niedomówienia, spotęgowanym nieustalonym pochodzeniem rzeźby, a wreszcie-nieodgadnioną osobą jej twórcy. Punktem wyjścia do dalszych poszukiwań były ośrodki włoskiej rzeźby z czasów drugiej połowy XIX stulecia lub przełomu XIX i XX wieku, na co wyraźnie wskazywała niecodzienna stylistyka w jakiej utrzymane jest krakowskie popiersie.
Do rozwiązania nurtujących mnie kwestii wciąż brakowało dzieła pokrewnego, które w choć niewielkim stopniu przypominałoby nasze – tego jedynego, wyjątkowego trafu, nagłego olśnienia.
Odkrycie, a wraz z nim rozwiązanie frapującej zagadki, przyszło nagle, niespodziewanie, wraz z moim wiosennym pobytem w pięknej słowackiej stolicy – Bratysławie. Po wejściu do holu barokowego pałacu Pallfych, obecnie oddziału Galerii Miasta Bratysławy, nieoczekiwanie ujrzałem siostrzane popiersie! Była to kolejna dama w kapeluszu z woalką – popiersie z karraryjskiego marmuru, stojące w złotawej poświacie, wręcz odrealnione, ale wyglądające na pracę tego samego artysty. Obie rzeźby nieco się różnią – wersja krakowska złożona z dwóch rodzajów alabastru jest efektowniejsza i jakby poruszona – słomkowy kapelusz ozdobiony kwiatami maku zdaje się szeleścić na wietrze. Z kolei dama bratysławska (złotawa), powstała z jednolitej bryły marmuru z Carrary i w przeciwieństwie do jej odpowiedniczki, nieznacznie się uśmiecha. Zamiast maku, do jej sukni przypięto różę. Słowem – wspaniały rzeźbiarski iluzjonizm.

Teraz wszystko potoczyło się już szybko. Kontakty z bratysławskimi kolegami oraz wspólne poszukiwania nieoczekiwanie popchnęły całą sprawę do przodu. Wraz z zaintrygowanymi krakowskim „przypadkiem” badaczami, rozpoczęliśmy wspólne naukowe śledztwo. Okazało się, że owych „kapeluszowych” popiersi istnieje jeszcze para na świecie – pozostałe dwa znajdują się kolejno: w Museo de la Ciudad w Hawanie i w zbiorach prywatnych (wcześniej na amerykańskim rynku sztuki). Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, odnalezione zostały nie tylko pokrewne sobie popiersia, w toku poszukiwań odnalazł się także ich autor. Całą grupę efektownych, noszących znamiona secesji, połączonej z wpływami neapolitańskiego baroku (o czym świadczą misterne woalki na twarzach dam, jakby zapożyczone z prac XVIII-wiecznych mistrzów – Corradiniego czy Sammartina), najprawdopodobniej wyrzeźbił, wywodzący się z Volterry, centrum alabastru, zapoznany artysta Emilio Fiaschi (1858-1941). To jeden z wirtuozów werystycznej rzeźby włoskiej, powstającej w XIX stuleciu, ale pod znacznym wpływem renesansowej i barokowej tradycji, sprzężonej z nowymi prądami estetycznymi, jeden z następców dawnych mistrzów dłuta.
Zarówno krakowska „dama” jak i jej kolejne wersje, czarujące widza swą niezwykłością oraz maestrią wykonania, jak też fantazją ich twórcy – absolwenta i pedagoga florenckiej Akademii Sztuk Pięknych – mające zapewne przeznaczenie buduarowe, czysto estetyczne, kryją jeszcze jedną zagadkę. Pozostaje pytanie, czy są to quasi-portrety nieznanych, zresztą bardzo do siebie podobnych piękności z okresu secesji, czy też – jak do niedawna uważano w przypadku krakowskiej „pani”- wyrafinowana alegoria śmierci, przemijania, a nawet zaskakujące swą formą popiersie nagrobne? Może niekoniecznie mamy do czynienia z personifikacją vanitas, raczej z upostaciowionym sennym marzeniem lub lirycznie ukazanym zamyśleniem, albo z zakamuflowaną bohaterką literacką z nastrojowej powieści. Popiersia te wciąż prowokują do ikonograficznych oraz interpretacyjnych dociekań.
Czas pokaże więcej…
Filip Chmielewski – historyk sztuki, pracownik Działu Europejskiego Malarstwa i Rzeźby MNK.