kot_mehoffer_1039x576

„Dużo ładnych chwil się przebyło”

Kamienica Szołayskich od wielu lat kojarzy się krakowianom z Młodą Polską. Przez długi czas było w niej Muzeum Wyspiańskiego, później wystawa Zawsze Młoda!, teraz (do 31 lipca 2016) można tu oglądać kolekcję Feliksa Jasieńskiego. Wśród obrazów można dostrzec niewielki portret Jasieńskiego autorstwa Józefa Mehoffera. Jednak gdybyśmy cofnęli się w czasie o sto lat i weszli po schodach na drugie piętro budynku, na ścianach również moglibyśmy znaleźć dużą ilość obrazów Mehoffera. Dlaczego?

Było to tak: Trwała pierwsza wojna światowa, życie w Krakowie toczyło się w miarę spokojnie, nie licząc doniesień z odległego frontu. Józef Mehoffer, profesor Akademii Sztuk Pięknych, sprzedał właśnie dwór w ukochanej Jankówce, gdzie dotychczas spędzał z rodziną czas wolny od pracy. To tam urządził on swój pierwszy ogród, tam przyjeżdżało towarzystwo malarsko-literacko-muzyczne (tak lubiane przez Jadwigę Mehofferową), tam wreszcie wychowywał się ich syn, Zbigniew. Jednak pan Mehoffer, świeżo upieczony rektor ASP, w Jankówce mógł spędzać coraz mniej czasu, a zresztą z powodu wojny utrzymywanie dwóch gospodarstw domowych było coraz kosztowniejsze. W dodatku wypadało wysłać do szkoły dorastającego Zbigniewa.

Stąd też Mehofferowie zdecydowali się przenieść na stałe do Krakowa. Ich wybór padł na mieszkanie w Kamienicy Szołayskich. Było to miejsce raczej tanie (od dawna było wiadomo, że kamienica zostanie przekazana Muzeum Narodowemu), usytuowane przy ruchliwym placu Szczepańskim za to w sąsiedztwie Teatru Starego, blisko Rynku i ASP.

Józef Mehoffer
Józef Mehoffer, Portret Feliksa Jasieńskiego, 1920, wł. MNK

W tym czasie renoma Mehoffera już się mocno ugruntowała. Wciąż pracował nad witrażami do katedry we Fryburgu, miał też mnóstwo zleceń na portrety. Pani Mehofferowa korzystała z okazji i zapraszała do swojego salonu towarzystwo portretowane później przez męża. Były to wizerunki krakowskiej elity (Zofii Minderowej, Michała Popiela czy Celiny Sarowej), przyjaciół Mehofferów (Feliksa Jasieńskiego, Tadeusza Estreichera), znajomych z ASP (malarza Jana Hoplińskiego).

Czy Mehofferowie zabrali z Jankówki słynnego czarnego kota? Chyba tak, bo oboje zawsze otaczali się zwierzętami. Byli ze sobą szczęśliwi. „Wiesz, Isiątko – dużo ładnych chwil się przebyło” – jak to określił kiedyś w liście do żony Mehoffer.

Józef Mehoffer z żoną Jadwigą
Jadwiga i Józef Mehofferowie z kotami, zdjęcie ze strony: http://malarze.tumblr.com/

Może więc dziwić, że nigdy nie namalował on widoku z okna przy placu Szczepańskim. Wszak z innych miejsc jego zamieszkania takie obrazy powstawały. Był wcześniej widok na Rynek Główny z domu Pod Konikiem, gdzie Mehoffer pierwszy raz zamieszał z żoną, były krajobrazy Jankówki, parę lat później namalował on też ogród przy Krupniczej… Plac Szczepański widocznie nie pobudzał jego artystycznej wyobraźni. Za ciasno? Za dużo ludzi? Zbyt gwarno?

Kiedy wyglądał przez okno, widział przede wszystkim plac targowy, a ponad nim wspaniały gmach Teatru Starego. Następnie znajdował się zakład pogrzebowy Wolnego, a przy Plantach Pavillon, czyli ogromna kawiarnia z salą koncertową. Mehoffer raczej w niej nie bywał, bowiem rzadko już pojawiał się w lokalach publicznych. Wreszcie odbijający słońce, piękny Pałac Sztuki – miejsce wielu wystaw, na których obrazy Mehoffera święciły tryumfy, ale nie miał on chyba zbyt miłych wspomnień z nim związanych, bowiem kilkanaście lat wcześniej odrzucono projekt fryzu jego autorstwa (wybrano wtedy Malczewskiego). Dalej widać było Planty i ludzi spieszących w stronę kościoła reformatów albo na Kleparz.

Państwo Mehofferowie marzyli prawdopodobnie o spokojniejszym lokum, wygodniejszym (wchodzić na drugie piętro po schodach?!) i bardziej odpowiednim dla rodziny poważanego profesora Akademii Sztuk Pięknych. Szczególnie brak im chyba było możliwości realizowania pasji ogrodowej. Toteż po kilku latach gnieżdżenia się przy placu Szczepańskim Mehofferowie znaleźli sobie dom przy zacisznej ulicy Krupniczej. Z tyłu budynku znajdował się pusty placyk, wręcz idealny na zasadzenie drzew i kwiatów.

Jadwiga Mehoffer
Jadwiga Mehofferowa w Jankówce, 1909, fot. ze zbiorów MNK

Tak więc, kiedy będziecie przechadzać się po salach wystawy „Od Japonii do Europy”, proszę zwrócić uwagę na obrazy Mehoffera. A może w drzwiach przemknie czarny kot?

Filip_SkowronFilip Skowron – asystent Działu Edukacji MNK, etnolog i polonista, doktorant na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi muzea i Młodą Polskę.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *