Ten konkretny piechur – ubrany w zbroję nimai gusoku spinaną na prawym boku i w hełmie kabuto chroniącym głowę, ujęty został w kadrze fotografii podczas jesiennej parady zwanej Jidai Matsuri (Parada Wieków) w Kioto.

Co roku (od 1895 r.) do świątyni Heian Jingu zmierza barwny pochód około 2000 osób ubranych w historyczne stroje, by uczcić kolejną rocznicę ponad dwunastu wieków historii i tradycji starej stolicy Japonii. Uczestnicy tego jednego z najważniejszych świąt w Kioto przechodzą trasę około 5 km od ogrodów Pałacu Cesarskiego.
…tymczasem w miejscu oddalonym o kolejne 8500 km, pojawiają się inni samurajowie. Wystawa drzeworytu japońskiego poświęcona dziełom Utagawy Kuniyoshiego (1798- 1861) z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie przybliżała w 2011 roku sylwetki wielkich wodzów sportretowanych w różnych typach zbroi.

Kolekcjonerem, który wykazał się wyjątkowym smakiem i znawstwem japońskiej sztuki, zebrał i ofiarował Muzeum Narodowemu w Krakowie zbiór ponad 7000 obiektów był Feliks „Manggha” Jasieński (1861-1929). To on, zachwycony wyrafinowaniem rzemiosła japońskiego, tworzył światy równolegle, w których porównywał Japończyków do rycerzy-artystów. Podążając za fascynacją Jasieńskiego, przygotowaliśmy w Kamienicy Szołayskich wystawę, która może zainteresować każdego, kto chciałby przyjrzeć się z bliska zbroi samuraja. Bardzo podobnej do tej, w jaką ubrany jest piechur z parady w Kioto. Jednak ta prezentowana na wystawie w Muzeum Narodowym składa się z oryginalnego kirysu datowanego na początek XIX wieku, uzupełniona o nieco starsze naręczaki kote i naramienniki sode datowane na początek okresu Edo (1603-1868). „Ubrany” wojownik na wystawie prezentowany jest w pozycji siedzącej ale nadal widoczny jest fartuch osłaniający uda i biodra – tzw. nabiodrki haidate. Kolejną osłoną, jaka chroniła ciało samuraja były nagolenniki sune-ate. Możemy je obejrzeć w dwóch wersjach: jedna – ustawiona przy „ubranym” wojowniku wskazuje osłanianą część ciała. Tymczasem druga para – rozłożona została w taki sposób, by można było zobaczyć subtelności skrywane przed okiem postronnego widza (a w czasie bitwy – wroga). Na złoconym tle pojawia się malowany motyw o wyjątkowej dekoracyjności – ważki w locie.

Wydawać by się mogło, że to zaskakujący motyw i dziwne miejsce na jego umieszczenie. A jednak warto w tym miejscu podkreślić, że dzielny a waleczny samuraj mógł mieć potrzebę otaczania się rzeczami pięknymi (wszak „rycerz-artysta”!), a jednocześnie odnosił się do symboliki, która stawała się kwintesencją pewnej strategii. Otóż ważka nawiązywała do umiejętności posuwania się naprzód wykorzystując nagłe zwroty kierunku – podobne do pozornie chaotycznego lotu tego owada, który jednak osiąga obrany cel stosując nagłe uniki, przyspieszenia, zawieszenia lotu.
W drugiej odsłonie wystawy „Niech żyje sztuka! Kolekcja Feliksa Jasieńskiego. Od Japonii do Europy. Rzeczy piękne i użyteczne” we fragmencie poświęconym japońskiej części kolekcji Jasieńskiego, obejrzeć można wiele motywów subtelnie wprowadzonych do dekoracji rzemiosła, również militariów.
Dokąd idzie samuraj?…
Pewnie na wystawę.
Beata Romanowicz – Kustosz Działu Sztuki Dalekiego Wschodu MNK, kurator japońskiej części wystawy „Niech żyje sztuka! Kolekcja Feliksa Jasieńskiego. Od Japonii do Europy. Rzeczy piękne i użyteczne”